Wydaje mi się, że sformułowanie “współczulny” bierze się od tego, że poszczególne organy “współczują” dzięki temu układowi. Również dzięki niemu narządy współpracują. Innymi słowy, narządy są połączone ze sobą jakąś formą czucia. Stąd “współczulny”. A “przywspółczulny” to po prostu ten, który działa obok współczulnego (tyle że w przeciwnym “kierunku”).